Chaos
Na początku był chaos.
A później? Na razie trzeba ten cały chaos posprzątać, pozbierać i poukładać.
W pracy totalny młyn, studia i praca mnie zajechały, w życiu bałagan, dom tonie w kurzu, a na wagę nawet nie wchodzę.
To witaj w moim świecie, planuje w nim zrobić wrześniowe porządki.
Zacznijmy od diety, bo bycie pączkiem, gdzie absolutnie za nimi nie przepadam, nie jest moim szczytem marzeń i nie sprzyja opanowaniu wszechobecnego chaosu.
Na tej płaszczyźnie od zaledwie 3 dni wprowadzam nowe zasady. Staram się to robić małymi krokami, choć kusi mnie totalna rewolucja. Dużo pracuje, siedzę na tyłku przed komputerem i nie potrafię opanować ilości jedzenia. Zmieniło się parę rzeczy, ale czy znaczących?
1. Zero zamawiania jedzenia i fast foodów, które choć wcześniej nie były mi bliskie, ostatni czas przez brak chęci a także czasu na gotowanie pojawiały się zbyt często
2. Słodycze odstawione, które też jem rzadko, więc wprowadzone zmiany nie stanowiły problemu
3. Alkohol, który tak jak wyżej rzadko bo rzadko, ale czuję się po nim źle i jem więcej
Te zamiany były oczywiste i dla mnie dosyć proste do wprowadzenia. Kolejnym krokiem chciałabym żeby była zmiana kolacji na sałatki, sport, woda. Nie wiem czy ta metoda kroków jest słuszna... Ale jeszcze zostanę przy tym. Dziś dopiszę punkt 4. Planuję też iść na badania, bo nie czuję się najlepiej i zdrowotnie też na pewno bez rewelacji.
Robię sobie parę godzin przerwy od pracy i spróbuję do porządku doprowadzić dom. Odezwę się zapewne jeszcze dziś.